Wielu z nas na hasło „ogrzewanie elektryczne” zaczyna się od razu wewnętrznie buntować ze świadomością, że takie źródło ciepła musi być kosztownym w eksploatacji. Choć istotnie nie da się ukryć, że energia elektryczna jest najdroższym nośnikiem energii, to ogrzewanie na prąd w dzisiejszych czasach wcale nie musi być złym rozwiązaniem.
Wynika to z dwóch kwestii. Pierwszą jest dążenie do oszczędności energii w budownictwie. W niewielkiej części jest wymuszane przez przepisy budowlane, znacznie większy wpływ ma na to oczekiwanie inwestorów, że dom będzie tani w utrzymaniu. Typowy dom wybudowany dziś wymaga do ogrzewania rocznie mniej więcej 150 kWh ciepła na każdy 1 m2 powierzchni. Bez większego problemu można zmniejszyć tę wartość o 1/3, co przy ogrzewaniu domu prądem kupowanym w nocnej strefie taryfowej i powierzchni 100 m2 dałoby roczne rachunki rzędu 4 500 PLN rocznie.
Drugim czynnikiem, który odczarowuje ogrzewanie elektryczne jako źródło najdroższego ciepła, są upowszechniające się pompy ciepła. Zużywają one energię elektryczną, ale w eksploatacji są dość tanie.
Źródeł ciepła w ogrzewaniu elektrycznym można znaleźć mnóstwo, między innymi:
- termowentylatory, potocznie zwane farelkami,
- proste, tanie i lekkie elektryczne grzejniki konwektorowe,
- nieco droższe i cięższe grzejniki olejowe, które potrafią zakumulować nieco ciepła,
- masywne piece akumulacyjne, których zadaniem jest nagrzanie się w nocnej strefie taryfowej, a później oddawanie ciepła przez całą dobę (niektóre w wersji z rozładowaniem dynamicznym, tj. z wentylatorem wspomagającym oddawanie ciepła),
- elektryczne maty i kable grzejne, do układania ogrzewania podłogowego, sufitowego i ściennego,
- elektryczne nagrzewnice stosowane w układach ogrzewania powietrznego (np. fundament grzewczy Legalett), ale też do wstępnego podgrzewu powietrza w niektórych centralach wentylacyjnych,
- promienniki ciepła,
- kotły elektryczne do instalacji wodnych,
- pompy ciepła powietrzne i gruntowe.
Olbrzymią zaletą wielu elektrycznych źródeł ciepła jest ich niski koszt inwestycyjny. Komplet grzejników elektrycznych do niedużego domu może zamknąć się w 2 000 PLN. Do ich uruchomienia może być potrzebna nieco bardziej wydajna domowa instalacja elektryczna, ale unika się układania instalacji wodnego centralnego ogrzewania. Można zrezygnować z pomieszczenia kotłowni, z pompy obiegowej i całej armatury (naczynie wzbiorcze, zawory, itd.), z doprowadzenia powietrza do spalania, kanału wentylacyjnego (niektóre źródła ciepła go wymagają), komina spalinowego. W wielu przypadkach może się okazać, że wybór ogrzewania elektrycznego w momencie inwestycji pozwala na zaoszczędzenie pokaźnej kwoty
Kiedy ogrzewanie elektryczne ma sens?
Pompy ciepła są jeszcze trochę za drogie, by skutecznie konkurować z ogrzewaniem gazowym. Te o niskim koszcie inwestycyjnym (powietrzne) dają ciepło w podobnej cenie, jak kotły gazowe. Pompy z wymiennikiem gruntowym (poziomym pod trawnikiem lub pionowym, w odwiertach) dają tańsze ciepło, ale ich uruchomienie wiąże się z większym nakładem. Pewnym rozwiązaniem na okresy przejściowe jest korzystanie z funkcji grzania w klimatyzatorze, który też jest przecież pompą ciepła. Prawie na pewno nie ma sensu inwestowanie w pompę ciepła w budynku naprawdę dobrze ocieplonym, albo w domu pasywnym. Nakład inwestycyjny nigdy się nie zwróci.
Ogrzewanie elektryczne akumulacyjne, korzystające z prądu kupionego w nocnej strefie taryfowej, ma sens tam, gdzie dom jest dobrze ocieplony i nie ma możliwości zorganizowania innego, tańszego źródła ciepła. Może to wynikać z braku dostępu do gazociągu i ograniczeń w stosowaniu kotłów na paliwa stałe (niektóre plany zagospodarowania przestrzennego mają takie zapisy by ograniczać tzw. niską emisję zanieczyszczeń). Wtedy warto skalkulować, czy ogrzewanie elektryczne będzie ekonomicznie uzasadnione w odniesieniu do innych źródeł, np. ogrzewania na gaz ciekły z przydomowej butli.
Ogrzewanie elektryczne podłogowe ma sens do dogrzewania niektórych pomieszczeń w okresach przejściowych (przed uruchomieniem całej domowej instalacji grzewczej). Przykładowo, można sobie wyobrazić takie ogrzewanie w łazience, uruchamiane po południu by zapewnić przyjemne wrażenia mieszkańcom stąpającym na podgrzanej podłodze po wyjściu z wanny. Stosowanie równolegle ogrzewania podłogowego elektrycznego i tradycyjnej instalacji grzewczej w całym domu mija się z celem – łatwiej zastosować elektryczny kocioł.
Termowentylatory i grzejniki elektryczne najlepiej będą się spisywać tam, gdzie konieczne jest szybkie wytworzenie ciepła w celu podniesienia temperatury budynku, a jednocześnie nie przewiduje się jego użytkowania na co dzień. Czyli na przykład w domkach rekreacyjnych, w celu przedłużenia sezonu o kilka miesięcy wiosny i jesieni.